czwartek, 24 września 2009
Edge of Sanity - Infernal (1997)
W 1997 roku, czyli rok po "Crimson" ukazał się już kolejny album Edge of Sanity.
I jest on powrotem do podobnej struktury co "Purgatory Afterglow", czyli mamy już do czynienia z normalną formą utworów, których na płycie znalazło się 11 a nie jeden jak na poprzednim albumie.
Muzycznie też bliżej do "Purgatory Afterglow", nie mamy tu do czynienia już z dźwiękowym monolitem a bardziej z motoryczna i wręcz bardzo chwytliwą momentami muzyką.
Płyty słucha mi się dobrze, jest na niej kilka kawałków, które podnoszą mi ciśnienie, są nimi "15:36", "Damned (By The Damned)", nie mający nic wspólnego z death metalem "Losing Myself" oraz "Inferno".
Jednak atmosfera w zespole nie była tak sielankowa bo zaczęło się psuć na linii Swano-Axelsson.
Drugi gitarzysta jest autorem dwóch kawałków i w dwóch z nich również zaśpiewał, są nimi "Helter Skelter" i "The Bleakness Of It All".
Jednym z powodów tych spięć między nimi były różnice artystyczne, skutki tych spięć były nieuniknione i drogi obu panów sie wkrótce rozeszły, jednak nie tak jak można się spodziewać bo to główny mózg zespołu właśnie, Dan Swano pożegnał się po tym albumie z kapelą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz