wtorek, 15 września 2009

Mercyful Fate - Melissa (1983)


Po pierwszych krokach w postaci 4 taśm demo w tym jednej kultowej "Burning The Cross", zespół wydał wkrótce EP-kę zatytułowaną tak samo jak zwał się ów zespół czyli "Mercyful Fate".
Na tym wydawnictwie znalazły sie 4 utwory "Corpse Without Soul", "Nuns Have No Fun" (te dwa pierwsze nazwane zostały przez ówczesnych fanów zespołu), "Doomed By The Living Dead", "Devil Eyes".
Była to jednak tylko rozgrzewka przed tym co czekało nas na debiutanckim albumie wydanym rok później.
Album został zatytułowany "Melissa" i z miejsca stał się albumem kultowym oraz jednym z najlepszych debiutów w historii muzyki metalowej.
Na albumie tym znalazło się 7 utworów utrzymanych w stylistyce szalonego i mrocznego heavy metalu.
Tak przed nimi nie grał nikt, zwariowane i perfekcyjne technicznie solówki autorstwa Hanka Shermanna i Michaela Dennera, ciekawe riffy i zmiany charakterów kompozycji oraz niesamowity i przerażający głos Kinga Diamonda ustanowiły nową jakość w muzyce heavy metalowej.
No właśnie, w dodatku poprzez okultystyczne teksty i image zespołu a głównie wokalisty, wraz z charakterystycznym make upem zwanym później corpsepaintingiem, zespół zaszufladkowano do nurtu black metalowego, wraz z Venom, Celtic Frost i Bathory.
Uznawani są po dziś dzień za protoplastów podgatunku.
Utwory, które znajdują się na płycie są pod każdym względem perfekcyjne, nie ma absolutnie żadnego wypełniacza a najdłuższy na płycie "Satan's Fall", który trwa 11 minut nie nuży słuchacza ani przez moment, przelatuje szybciutko bez chwili znudzenia i cieszy słuchacza różnorodnoscią. Jak dla mnie kult!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz