sobota, 23 stycznia 2010

Bathory - Octagon (1995)



Quorthon postanowił dalej podążać ścieżką z poprzedniej płyty "Requiem" i już rok później wydał kolejny materiał w tym klimacie, który zatytułował "Octagon".
Poprzednia płyta nie przypadła mi do gustu i uważam, że Quorthon popełnił błąd odrywając się od vikingowego stylu na rzecz thrash metalu.
Bo czym było "Requiem" w porównaniu do znakomitych poprzednich płyt?
Lub czym było chociażby w porównaniu z także przełomowymi dla metalu pierwszymi płytami?
NICZYM. Tak też jest z "Octagon".
Aż żal człowiekowi dupę ściska jak słucha tej płyty i ma przed oczami obraz człowieka, który nagrywał takie dzieła jak "Hammerheart" czy "Bathory".
Ta płyta brzmi jakby nagrała ją banda szczyli upojona tanim winem, by sobie tak tylko pograć dla wyżycia się.
Kolejnym gwoździem do trumny są ostro pojebane (w negatywnym znaczeniu tego słowa) teksty.
W tym przypadku nie czaje intencji Quorthona.
Ale jak chłopina chciał tak zrobił i nic mi do tego.
Na sam koniec mamy jeszcze cover KISS "Deuce" i choć wykonanie nie powala i jest średnie na jeża to w sumie bym wolał, żeby nagrał całą płytę w tym stylu hehe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz