wtorek, 15 września 2009
Dissection - The Somberlain (1993)
Moim zdaniem jest to jeden z lepszych debiutów jakie powstały w Szwecji i jeśli mówimy o black metalu to zdecydowanie jeden z najlepszych w ogóle.
Już na pierwszym krążku Dissection zaprezentowali swoje oryginalne podejście do grania black metalu.
Niesamowita atmosfera zła emanująca z kompozycji Nodtveidta i spółki, świetna praca gitar, doskonałe melodie, kompozycyjny majstersztyk, wokalnie również znakomicie no i genialnie wychodzą też powstawiane gdzieniegdzie partie gitary akustycznej.
Wszystko na tej płycie jest dopięte na ostatni guzik, każda część składowa jest przemyślana, lecz nie brak w tym wszystkim odpowiedniego polotu i finezji, przez co muzyka płynie i płynie.
Gdy usłyszałem pierwszy raz tę płytę zrobiła ona na mnie niesamowite wrażenie, warstwa liryczna tego albumu również bardzo dobra.
Do najlepszych utworów zaliczyłbym "Black Horizons", tytułowy, "Heavens Damnation" i "Mistress of Bleeding Sorrow".
W czasie gdy ukazał się ten album nikt nie grał tak samo, zaraz potem pojawił się wysyp kapel inspirujących się stylistyką Dissection.
Nie tylko grających stricte black metal, ponieważ niektóre motywy wywarły spory wpływ na kapele grające melodic death metal, który zresztą również jest częścią składową tego co tworzyła ekipa Jona Notveidta.
Słabego numeru nie odnotowano.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz