wtorek, 15 września 2009

Limbonic Art - Moon In The Scorpio (1996)


Nie miałem okazji usłyszeć do tej pory demówek więc zacznę od debiutu.
Kiedyś gdy miałem ogromną zajawkę na Emperor, wyczytałem gdzieś tam o zespole, który podlegał wytwórni gitarzysty tego zespołu Nocturnal Art i został opisany jako symfoniczny black metal.
Postanowiłem się zapoznać z tym zespołem, wprawdzie moja pierwsza płyta z jaką się zapoznałem była "In Abhorrence Dementia" ale "Moon In The Scorpio" poznałem niewiele później.
I ta płyta zrobiła na mnie niemałe wrażenie, doskonałe orkiestracje, mnogość różnych motywów, niekoniecznie związanych z nurtem black metalowym takich jak chóry, dłuższe orkiestracyjne uwertury wprowadzające nas w klimat utworu, no i oprócz blackowego skrzeku, czysty wokal zarówno męski i kobiecy. 
Trve/grim/necro fanów blacku to wszystko może co prawda odstraszać ale chuj z nimi, dla mnie ta muzyka jest i była niezwykle ciekawa i przesiąknięta atmosferą zła bardziej niż którakolwiek płyta Dimmu Borgir czy "kredek".
Na płycie co prawda nie ma słabego utworu ale do moich ulubionych należą na pewno "Beneath The Burial Surface", tytułowy, "Beyond The Candles Burning" i "Darkzone Martyrium".
Co jest logiczne można wiele razy się zetnkąć z wpływami z muzyki klasycznej.
To co odwalili ci dwaj panowie Demon i Morpheus to znakomity kawał roboty i niejeden zespół parający się tym nurtem powinien się od nich uczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz