niedziela, 29 listopada 2009

At The Gates - Terminal Spirit Disease (1994)


W 1994 roku nadeszły zmiany w ekipie At The Gates. Ukazał się mianowicie materiał będący nowym obliczem tegoż zespołu, dla jednych jest to początek końca a dla innych w tym mnie prawdziwy rozkurw. Niepewna jest także kwestia tego jak traktować to wydawnictwo, czy jest to EP-ka czy też pełny album? Bo przecie prócz nowych numerów mamy też starsze rzeczy w wersji "na żywo". Jedno jest pewne, materiał ten kopie w dupsko jak należy.
Całość zaczyna się od dźwięku skrzypiec, czyżby więc powrót do grania z debiutu?
Nie bardzo, całość jest zagrana ze znacznie lepszą techniką i finezją, pojawiają się oprócz charakterystycznych, melodyjnych i miażdżących torbę riffów ATG także cięte riffy.
Wokal Lindberga brzmi jak zwykle, czyli jakby go obdzierali ze skóry.
Pojawił się też bardzo klimatyczny i zajebisty przy tym utwór instrumentalny "And The World Returned" gdzie to też pogrywają skrzypeczki.
Wszystkie premierowe numery miażdzą moszne. Polecam, mus dla fanów melodic deathu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz