środa, 11 listopada 2009

Hexenhaus - Awakening (1991)


Następna płyta tego szwedzkiego zespołu ukazała się szybko, bo już rok po poprzedniej.
Jeśli chodzi o technikę muzyków i skomplikowanie kompozycji to jest to kolejny krok w przód.
Muzyka jest w bardzo podobnym klimacie do poprzedniczki lecz utwory wydają się być bardziej złożone, skomplikowane i ogólnie materiał jest trudniejszy w odbiorze.
Wokal poprawił się technicznie lecz maniera wokalisty nie należy niestety do moich ulubionych i to trochę mnie drażni. Mike Wead po raz kolejny pokazuje swój kunszt i jak to już bywało wcześniej album jest przepełniony solowymi partiami tegoż gitarzysty, najlepsza chyba jest w kawałku "Paradise of Pain".
Jeśli chodzi o najdłuższego na płycie "Necronomicon ex-Mortis" to akurat uważam ten utwór za udany w przeciwieństwie do kolosa z poprzedniej płyty.
W dodatku kawałek urozmaicają złowieszcze chóry.
Jest też średnio przekonywujący mnie utwór instrumentalny "Code 29" i zajebista, nowa wersja kawałka "Incubus" z debiutu.
Podsumowując płyta mniej mnie chwyciła za serducho niż 2 poprzednie ale i tak dobra robota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz