środa, 11 listopada 2009

Stratovarius - Polaris (2009)


Po rozmaitych zawirowaniach związanych ze statusem tego zespołu, składem i innymi czynnikami w końcu panowie poszli z Tolkkim na kompromis i założyciel zespołu postanowił im oddać prawo do nazwy zespołu a sam zajął się swoim projektem Revolution Renaissance.
W miejsce Tolkki'ego gitarzystą został młody i utalentowany Matias Kupiainen, również dla basisty Lauri'ego Porra jest to pierwsza płyta, w której nagrywaniu brał udział jeśli chodzi o jego występy w Stratovarius. Wielu ludzi, kręciło nosem, ja również należałem do tych malkontentów ponieważ jedynym w zasadzie czynnikiem jaki mnie ciągnął do tego zespołu był Timo Tolkki i jego styl.
Jeśli miałoby zabraknąć Tolkki'ego to nie powinni niczym mnie zaskoczyć.
Jak się stało? Ano poczekałem aż ukazała się ta płyta, sięgnąłem po nią i w zasadzie nie było zaskoczenia.
Można powiedzieć, że jest Tolkki ale go nie ma :D
Płyta brzmi bardzo klasycznie i słychać kto gra.
Głównym czynnikiem jest jak wiadomo charakterystyczny i niezbyt ciekawy wokal Kotipelto, materiał zagrany jest jak przystało na profesjonalistów, brzmienie również jest bardzo dobre lecz czegoś tutaj zabrakło, materiał jak dla mnie jest po prostu nudny i nijaki...
Melodie jakoś tak mnie nie zachwyciły, słuchając całości niejednokrotnie ziewałem, no niestety ale mnie ten ich nowy wypiek nie zachwycił, lecz jak wiadomo są ludzie, którzy poczuli świeżość, pewnego rodzaju nowatorstwo dla tego zespołu. Ja niestety tego nie dostrzegam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz