poniedziałek, 23 listopada 2009

King Diamond - Abigail (1987)


To już drugi w kolejności album Diamentowego Króla po rozbracie w Mercyful Fate.
King postanowił nagrywać pod własnym szyldem czego pierwszym dowodem był "Fatal Portrait", teraz nagrał drugą płytę, która jest tym razem jednocześnie koncept-albumem.
Historia zawarta na "Abigail" jest już kultowa, opowiada o parze małżonków Jonathanie LaFey i Miriam Natias, którzy przeprowadzili się do starej posiadłości, którą Jonathan odziedziczył w spadku po swoim krewnym.
Po drodze do posiadłości spotykają jeźdźca, który ostrzega ich aby jednak się nie udawali do posiadłości.
Lecz para olewa jego ostrzeżenia i potem gdy ów małżonkowie osiedli w posiadłości zaczyna się prawdziwa jazda...
Co do warstwy muzycznej to jest to w zasadzie kontynuacja drogi obranej na pierwszej płycie lecz z lepszym brzmieniem i bardziej w moim odczuciu przemyślana.
Jest to lepsza płyta od debiutu i jedna z najlepszych jakie wydał King.
Kamień milowy horror metalu i klasyka heavy metalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz