niedziela, 14 marca 2010

Morgana Lefay - Sanctified (1995)



Dwa lata minęły od wydania poprzedniego albumu "The Secret Doctrine" i Morgana zaatakowała kolejnym zatytułowanym "Sanctified".
Brzmienie na tej płycie jest sterylne jak cholera, całość też jest nagrana bardzo technicznie ale co bardzo ważne nie pozbawione uczucia i charakterystycznego mrocznego klimatu.
Płyta pełna jest ciętych riffów, mrocznych zwolnień oraz przeplatana jest akustycznymi zagrywkami.
Całości dopełnia wokal Charlesa, który jest nadal w formie.
Do najciekawszych utworów zaliczam miażdżący walec "To Isengard" opowiadający wyprawę Entów do twierdzy Sarumana, najdłuższy na płycie "Sorrow Calls", najszybszy i rytmiczny "In Court Of The Crimson King" (nie, nie to nie cover King Crimson) oraz kojarzący się nieco z Metalliką "Where Insanity Rules".
Tematyka tolkienowska pojawia się również w zamykającym płytę "Gil-Galad (The Sanctified)", który to jest klimatyczną melorecytacją.
Po minucie ciszy mamy jajcarski jam ale to nic specjalnego.
Płyta przez wielu uważana za najlepszą pozycję w dyskografii Morgany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz