piątek, 25 września 2009

Tiamat - Prey (2003)


W 2003 roku ujrzała światło dzienne kolejna płyta Tiamat i jest to kolejna komercyjna płyta, słabsza w mojej opinii od tych poprzednich, w kwestiach muzycznych zero zmian praktycznie prócz tego, że Edlund śpiewa w duecie z laską w "Carry Your Cross, And I'll Carry Mine", z tym, że ona śpiewa więcej niż miało to miejsce na wcześniejszych płytach.
No i pojawiły się przerywniki między utworami, czy zwiększyło to klimat i uatrakcyjniło płytę?
Wydaje mi się, że nie... Na mnie nie zrobiło to żadnego wrażenia.
Do udanych kawałków zaliczam "Cain", "Wings of Heaven", wspomniany utwór z duetem oraz "Clovenhoof".
Reszta w zasadzie nie prezentuje nic ciekawego.
Ci co liczyli na jakiś powrót do korzeni czy coś w tym stylu zawiedli się.
Jeszcze nie teraz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz