niedziela, 4 października 2009

Persuader - When Eden Burns (2006)


"When Eden Burns" ukazał się w 2006 roku i jest kolejną płytą tego utalentowanego szwedzkiego zespołu.
Jest płytą inną niż poprzednie wydawnictwa, jest wolniej, klarowniej, subtelniej ale pojawiają się oczywiście przyspieszenia i różne ciekawe motywy.
Brzmienie nie jest już takie surowe jak na dwóch poprzednich płytach a bardziej sterylne.
Słychać powtykane w niektórych miejscach klawisze, duży nacisk tym razem położono na wokal i perkusje, te składniki słychać najlepiej.
Jednakże główną siłą tego wydawnictwa są świetne melodie, zarówno gitarowe jak i wokalne.
Linie wokalne pana Carlssona są rozpisane z większą dawką melodyjności, mniej tu skandowania czy growlu lub harszu (choć i te formy wokalnej ekspresji się pojawiają) a więcej melodyjnego śpiewu.
W zasadzie to nie mogę się przyczepić do żadnego utworu żeby go skrytykować negatywnie, niedawno jeszcze przeszkadzał mi instrumentalny "Zion" ale przekonałem się do niego, tak samo kończący płytę "Enter Reality" wydawał mi się nieco płytki ale jednak nie mam już tym utworom nic do zarzucenia.
No jedyną rzeczą jaka mi niezbyt pasi to produkcja - mogłaby być bardziej mięsista i pełniejsza, ale i taką da się znieść.
Każdy utwór ma w sobie to coś. W tytułowym oprócz typowej jazdy pod Blind Guardian pojawiają się na moment blasty, w "Judas Immortal" motyw z flamenco, poza tym refreny powalają melodiami i chwytliwością.
Bez zbędnego patosu, wieśniactwa czy napinki.
Jest to bardzo dobry album i polecam tym, którzy nie znają a mają ochotę na kawał dobrego melodyjnego metalu z ciekawymi rozwiązaniami, na silniku Blind Guardian ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz