sobota, 19 grudnia 2009

King Diamond - Them (1988)


Kolejna płyta duńskiego mistrza horror metalu została nagrana 2 lata później w nieco innym składzie bo z nowym gitarzystą Pete Blakkiem oraz basistą Halem Patino.
Jeśli chodzi o samą muzykę to jest ona umocnieniem i wykrystalizowaniem stylu znanego nam z poprzedniej płyty "Abigail".
Po raz kolejny King opowiedział nam mrożącą krew w żylskach historię, tym razem o nawiedzonym domu, duchach oraz pierdolniętej babuni, która jest główną sprawczynią całego zamieszania.
W dodatku w główną postać wcielił się tym razem sam King.
Płyta przez wielu uważana za jedną z najlepszych w dorobku mistrza.
Ja nie do końca czaje zachwyty nad nią i według mnie jest to słabsza płyta od poprzedniej "Abigail",
przy czym zaznaczam, że absolutnie nie można mówić tu o słabym czy średnim materiale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz