czwartek, 23 lutego 2017

Gehennah - Hardrocker (1995)

Zespół ten został założony w 1991 roku i z początku miał być cover bandem Venom.
Jednak z czasem zaczęły się pojawiać pomysły na całkiem nowe kawałki więc Panowie postanowili je nagrać i wydać, jeszcze pod szyldem Gehenna na dwóch demówkach wydanych na kasetach.
Materiał się przyjął więc nadszedł czas na nagranie debiutanckiej płyty o tytule "Hardrocker".
Na wydawnictwie tym znalazło się 14 utworów utrzymanych w stylistyce energicznego, punkującego black/thrash metalu.
Czyli w zajebistej stylistyce.
Mój pierwszy kontakt z tym zespołem, to co prawda cover skandalisty GG Allina "Drink, Fight and Fuck", ale jest on bardzo reprezentatywny i nie odbiega daleko od tego co prezentuje Gehennah w autorskich kompozycjach. Zarówno muzycznie jak i tekstowo.
Zresztą już po samej okładce wiadomo jakie tematy będą między innymi poruszane na tej płycie.
Od początku aż po sam koniec jesteśmy atakowani szybkimi, niezbyt długimi i niespecjalnie rozbudowanymi kawałkami z pędzącą, punkową perkusją oraz siarczystym wokalem gościa o wdzięcznej ksywie
Mr Violence.
Niewiele uświadczymy zwolnień, jeśli już występują, to są to raczej tematy zagrane w średnim tempie.
Moimi ulubionymi kawałkami z tej płyty są bez chwili zastanowienia tytułowy, "Say Hello to Mr. Fist", "Bomb Raid over Paradise" i "I Am the Wolf".
Te utwory od razu wbijają się w głowę i nie chcą z niej wylecieć.
O brzmieniu nie należy jakoś zbytnio rozprawiać, po prostu jest takie jakie powinno być jeśli chodzi o takie klimaty.
Debiutancką płytą Szwedzi z Gehennah zdefiniowali swój styl łącząc niechlujny attitude z jedynki Bathory, wczesnych płyt Venom czy Bulldozer z tekstami o piciu, chuligańskim trybie życia i wielu innych gorszących przeciętnego człowieczka rzeczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz