niedziela, 27 września 2009

At The Gates - The Red In The Sky Is Ours (1992)


Pewnego dnia gdy na gruzach zespołu Infestation powstawał At The Gates chyba nikomu się nie śniło jakie zamieszanie w późniejszym czasie wywoła ten szwedzki zespół.
Do byłych muzyków wspomnianej grupy czyli wokalisty Lindberga oraz braci blizniaków Bjorler dolaczyli Alf Svensson oraz Adrian Erlandsson.
W głowach bardzo młodych wówczas muzyków świtał pomysł by nagrać materiał na nową płytę, która ukazała się 2 lata po wyzionięciu ducha Infestation.
Materiał ten gdy się ukazał wywołał już spore zamieszanie w death metalowym światku, ze względu na melodyjniejsze jak na brutalny jak na tamte czasy death metal wykorzystanie gitar oraz co ciekawe wykorzystanie... skrzypiec!
Chociaż muszę przyznać, że skrzypce te przypominają mi bardziej góralską muzykę, to i tak muszę pogratulować kolesiom, za odważny krok!
Na tym się jednak nie kończy, na płycie śpiewa koleś, którego głos również okazał się nietuzinkowy, mianowicie Lindberg wydziera się na płycie tak rozpaczliwie jakby go ze skóry obdzierali, przyznam, że robi to wrażenie i całościowo z tymi wymienionymi przeze mnie rzeczami tworzy unikalny klimat.
Oczywiście znaleźli się zwolennicy jak i przeciwnicy jego wokalu.
Pomimo, pewnych innowacji płyta nie powala jednak techniką oraz perfekcją wykonawczą czy wirtuozerią.
Ale myślę, że to aż tak nie było wówczas istotne.
Co do mojego zdania, zdania człowieka, któremu podoba się bardziej późniejszy okres zespołu to muzyka jaka zawarta jest na tej płycie nie podoba mi się jakoś zajebiście ale zła nie jest.
Za nowatorstwo jednak szacun się należy i wiem, że niektórzy zajebiście cenią sobie ten krążek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz