czwartek, 21 stycznia 2010

King Diamond - Conspiracy (1989)


Rok po wydaniu płyty, która przyniosła kolejny sukces, King Diamond postanowił nagrać jej kontynuacje czyli płytę "Conspiracy".
Historia jaką Mistrz opisuje na tej płycie jest tak jak mówię kontynuacją wątku z poprzedniej płyty "Them".
Główny bohater, w którego tak samo jak poprzednio wciela się sam King po wszystkich przejściach, opuszcza psychiatryka i postanawia zacząć życie od nowa, uczęszczając przy tym na regularne terapie psychiatryczne do Dr. Landau.
Jednak jak się wkrótce okazuje sprawa nie będzie taka prosta...
Co do samej muzyki to wydaje mi się, że "Conspiracy" jest lepszą płytą pod tym względem od "Them".
Liczę się oczywiście z tym, że mogę być w tej opinii odosobniony.
Ta płyta w każdym razie wchodzi mi bez problemu.
Dużo tutaj jest ciekawszych melodii i solówek jak te w "Amon Belongs To Them" czy "Cremation" oraz riffy takie jak te w "Lies" nie pozwalają usiedzieć w miejscu.
Jedynie mogę się przypieprzyć do wyjątkowo chujowej i egocentrycznej okładki.
Głównie dlatego, że dwie poprzednie płyty miały zajebiste obrazki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz