niedziela, 20 lutego 2011

King Diamond - The Eye (1990)


Od poprzedniej płyty minął zaledwie rok a tu już Diamentowy Król zaatakował swoich fanów kolejną porcją horror metalu.
Jak to dotychczas bywało, tym razem także na wysokim poziomie.
Na płycie "The Eye" mistrz postanowił poruszyć tematykę inkwizycji, palenia wiedźm na stosie oraz wykorzystywania seksualnego zakonnic przez lubieżnych księżulków.
Płyta została wyprodukowana przez Kinga i Andy'ego przy pomocy tego samego człowieka czyli Roberto Falcao, który także dograł część klawiszy na tym wydawnictwie.
Nagrana została w prawie tym samym składzie co ostatnia.
Atmosfera zła dosłownie wylewa się z tego krążka, a dodatkowo potęgują ją partie klawiszy.
W takich "The Trial (Chambre Ardente)" czy "Two Little Girls" robi to szczególne wrażenie.
Bez zarzutu sprawują się towarzyszący Kingowi muzycy a co do głosu samego mistrza to po raz kolejny pokazuje on, że jest w formie.
Najlepszymi według mnie utworami są "Burn", "Into The Convent" (nie mylić z Mercyfulowym "Into The Coven") oraz instrumentalny "Insanity".
Płyta lepsza od poprzedniej "Conspiracy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz