sobota, 18 maja 2019

Cor Scorpii - Monument (2008)


cor scorpii monument

Oprócz zespołu Vreid, byli muzycy w pewnych kręgach kultowej formacji Windir maczają palce w innym projekcie zwanym Cor Scorpii.
Tym razem jest to w prostej linii kontynuacja tego co grali w macierzystej kapeli, czyli dość melodyjny i klimatyczny viking/black metal z tekstami po norwesku.
Muzyka zawarta na tym krążku świetnie nawiązuje do najlepszych czasów Windir.
Płyta rozpoczyna się od monumentalnego (jak nazwa płyty...), nostalgicznego i podniosłego riffu przewodniego utworu "Ei fane svart". Podobne riffowanie kojarzyć się może chociażby z "Mother North" ich rodaków z Satyricon. Większość tekstów zawartych na płycie została napisana i wykrzyczana w języku norweskim. O ile mi wiadomo, to Cor Scorpii porusza w nich inną tematykę niż Windir. Muzycznie zaś klimat, melodie oraz forma przekazu kojarzą się jednoznacznie z macierzystą kapelą. Oprócz epickich riffów gitarowych i melodii, w tle można usłyszeć dyskretne orkiestracje dodające odpowiedniej atmosfery. Co jakiś czas usłyszymy także partie pianina. Uczulonych na klawisze w muzyce metalowej uspokajam - nie brzmi to jak symfoniczny black metal.
Dość często występują rzewne melodie jak ta w najdłuższym utworze na płycie "Oske og innsikt". Dodatkowo utwór ten urozmaicony jest męskimi chórami, co czyni go oprócz "Ei fane svart" najciekawszym utworem na tym wydawnictwie.
Pod koniec instrumentalnego utworu "Helvetefossen" umieszczono zapamiętywalną partie klawiszową, na którą zwróci uwagę każdy czujący muzykę już przy pierwszym odsłuchu, jestem tego pewien.
Na koniec dodam, że płyta jest świetnie wyprodukowana, co jest znakiem rozpoznawczym wydawnictw zarówno Vreid jak i Cor Scorpii. Brzmienie jest przestrzenne, idealnie słychać każdy instrument oraz wokal.
Polecam wszystkim, którzy lubią akurat takie podejście do grania black metalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz