piątek, 8 stycznia 2010

At The Gates - Slaughter Of The Soul (1995)


"Slaughter Of The Soul" to jedna z najlepszych i najbardziej wpływowych płyt metalowych jakie powstały. Tymi słowami można zarówno zacząć jak i zakończyć charakterystykę tej płyty.
Jednak wcale nie jest aż tak optymistycznie jak się mogłoby wydawać bo wielu fanów tej szwedzkiej załogi nie przyswoiło tej płyty i zarzucało zespołowi pójście na łatwiznę i inne temu podobne bzdury, których ja nie rozumiem.
Faktycznie panowie poszli w stronę bardziej poukładanego, rytmicznego i podlanego bardziej thrashem brzmienia, z którym już mieliśmy do czynienia na poprzedniej płycie.
Płyta kopie w dupsko od samego początku aż do końca, Lindberg zdziera swe gardło do granic możliwości, panowie gitarowi rzeźbią takie riffy, że przy każdej niemal zmianie taktu ciary po plecach przechodzą a sekcja rytmiczna z morderczą precyzją wykonuje swoje zadanie.
Precyzją... specjalnie użyłem tego sformułowania gdyż wszystko tutaj zagrane jest z niebywałą dokładnością, znakomitym timingiem i co najważniejsze nie jest to zimna, jebana matematyka tylko czuć też ważny feeling.
Moi faworyci? Najbardziej kopią po mordzie "Blinded By Fear", "Suicide Nation" i "Need".
Do pierwszego nakręcili również teledysk a w utworze "Cold" można gościnnie usłyszeć pana Andy'ego LaRoque.
Płyta bardzo ważna dla rozwoju gatunku jakim jest melodic death metal i pokrewne gatunki hybrydowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz