niedziela, 10 stycznia 2010

Grave - Souless (1994)



"Souless" jest trzecim krążkiem tej zasłużonej szwedzkiej ekipy z Gotlandii.
Jest również krążkiem w moim odczuciu znacznie słabszym niż dwa poprzednie.
Zespół zaczyna przymulać i nudzić już od pierwszego numeru "Turning Black" potem wcale nie jest lepiej a punktem kulminacyjnym jest strasznie denerwujący mnie "I Need You".
Tak słabego numeru to się po nich nie spodziewałem...
Ogólnie zaobserwowałem też podjazdy pod death'n'roll, szczególnie w kawałku "Bullets Are Mine", który także niezbyt ciekawie według mnie im wyszedł.
Coś się ruszyło przy kawałku "Unknown", który moim zdaniem jest najlepszym kawałkiem na tej płycie i najbardziej w nim słychać to Grave z dwóch poprzednich płyt.
Płyta wolniejsza i niestety nudniejsza od poprzednich.
Absolutnie nie mówię tutaj o tym, że byłoby lepiej jakby dopierdalali jak Robert Kubica po torze wyścigowym, bo przecież Entombed potrafili nagrać sporo wolniejsze "Wolverine Blues" i wyszli z tego obronną ręką...
Ta płyta podobnie jak i kolejna nie trafiła w mój gust.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz