czwartek, 20 grudnia 2018

Dr. Living Dead! - Cosmic Conqueror (2017)


Jak wie każdy fan metalu Szwecja słynie z ogromnej ilości zespołów grających ten gatunek muzyki.
Skoro muzyka metalowa jest tam tak popularna, powstało też sporo zespołów, które w sposób oczywisty odnoszą się do twórczości swoich idoli, żeby nie powiedzieć, że ich imitują.
Żeby nie być gołosłownym wystarczy wymienić takie zespoły jak Persuader (sporo w tym słychać Blind Guardian), Hellfueled (na wokalu szwedzki Ozzy Osbourne), Blazon Stone (Ced mógłby spokojnie pisać kawałki Kasparkowi), Ambush (szwedzcy obrońcy wiary Judas Priest), że o całej rzeszy kopistów własnych rodaków nie wspomnę (ile to już było kopii Entombed czy At The Gates/Dark Tranquillity w samej Szwecji!?).
Po tym wstępie można się spodziewać, że zabawna ekipa Dr. Living Dead!, to też kopiści jakiegoś znanego zespołu. I tak i nie.
Dr. Living Dead! grają crossover thrash. Jak wiadomo w obrębie tego podgatunku zajebiście ciężko jest być oryginalnym i wnieść coś nowego, ale nie o to w tym chodzi.
Chodzi bardziej o dobrą zabawę, adrenalinę, napierdalanie w moshu i luzacki tryb życia, a muzyka ma być do tego soundtrackiem. Im bardziej nośna tym lepiej.
Szwedzi mogli by wyskoczyć na scenę w szortach, koszulkach ulubionych kapel, vansach (ew. białych hajtopach), czapkach z daszkiem (ew. bandanach) na czerepie.
Wtedy zginęli by w morzu tego typu kapel i pewnie do usranej śmierci grali by na imprezach dla skaterów lub po jakichś niszowych punkowo, hardcore'owo metalowych festach.
Wystarczyło dodać do wyżej wspomnianego image'u maski z trupimi czaszkami i już jest inaczej.
A bandany? Są! I to dokładnie te w jakich nosili się chłopaki z Suicidal Tendencies.
Czyli mamy pierwszy trop. Nie trzeba słuchać ich muzyki żeby wyczaić, że skoro grają crossover thrash i noszą niebieskie chustki, to wpływy Suicidals będą na bank słyszalne.
Tak też jest, ale nie są ich totalnymi kopistami jak... zespół ich poprzedniego wokalisty Negative Self. Dorzuciłbym jeszcze do tego Excel, trochę D.R.I. czy M.O.D. Jeśli ktoś szaleje za prostym thrashem z hamerykańskim brzmieniem i za tymi zespołami, to łyknie tą kapelę jak młody pelikan.
Jeśli ktoś szuka czegoś lepszego, bardziej wymagającego lub wystarczy mu muzyka wspomnianych tuzów crossoveru (tak jak mi) może sobie spokojnie Dr. Living Dead! odpuścić.
Zespół przykuł moją uwagę podczas wybuchu nowej fali old schoolowego thrash metalu, a ze względu na moje zainteresowania, postanowiłem się zapoznać z ciekawości z ich twórczością.
Mimo kilku podejść, w różnych odstępach czasowych, nie jestem w stanie przekonać się do nich. Chłopaki dwoją się i troją, raz przyspieszają, innym razem zwalniają tempo. Raz wokale są skandowane niczym w Municipal Waste czy Slayerze, innym razem melodyjne niczym u Mike'a Muira. Niestety nie ma tutaj niczego co przykuło by moją uwagę na dłużej i zachęciło abym sięgnął po wszystkie ich płyty.
Jedyne co siadło mi w głowie już po pierwszym przesłuchaniu to ostatni numer "Cyber Crime", który brzmi jak Candlemass skrzyżowane z Celtic Frost z przetworzonym przez komputer wokalem.
Numer ten zdecydowanie odstaje od reszty ale to nie o to chodzi.
Z typowych kawałków w obranej przez nich stylistyce najbardziej mi siadł "Can't Kill The Dead" ze skandowanym refrenem.
Problem jest taki, że nie bardzo chce mi się wracać do tej płyty, ale na koncert bym się przeszedł, bo na żywca jazda może być przednia.
Album mógłby być fajnym soundtrackiem do jazdy samochodem, rowerem czy na deskę.
Sprawdzi się pewnie też do słuchania w robocie lub podczas sprzątania. W myśl zasady: fajnie, że coś leci w tle, nic nie wkurwia, nic nie irytuje, ale też nic nie powala.



1 komentarz:

  1. Emperor Casino Review
    Emperor Casino is one of the world's top online casino with a great selection of games for your pleasure! Sign 제왕 카지노 도메인 up for a new account and get a bonus of  Rating: 4.5 · ‎Review by Shootercasino

    OdpowiedzUsuń