niedziela, 16 grudnia 2018

Ihsahn - The Adversary (2006)



Vegard Sverre Tveitan znany jako Ihsahn, lider norweskiego Emperor, jednego z najważniejszych zespołów tamtejszej sceny black metalowej po jego rozwiązaniu postanowił pójść własną drogą i tworzyć muzykę sygnowaną swoim pseudonimem artystycznym. 
Jak wiadomo Ihsahn jest osobą bardzo osłuchaną i otwartą na wiele różnych gatunków muzycznych niekoniecznie z metalem mających wiele wspólnego.
Był zawsze skłonny do różnych eksperymentów i odważnie wchodził na nowe tereny, obojętnie czy z macierzystą kapelą czy w licznych projektach pobocznych. 
Czasem dla takich ludzi przerwa od metalu jest wskazana, bo po jakimś czasie mogą wrócić do grania tego gatunku z zupełnie nowym ładunkiem emocjonalnym i zaangażowaniem.
Nie inaczej jest w przypadku "The Adversary" - pierwszego solowego albumu.
Jest to właśnie taki zbiór wszystkich muzycznych doświadczeń Ihsahna, black metal miesza się z graniem progresywnym, awangardowym.
Wydaje mi się, że tak właśnie mógłby brzmieć następca "Prometeusza" gdyby tylko muzycy Emperor zdecydowaliby nagrać coś jeszcze pod tym szyldem.
Na "The Adversary" znajduje się wszystko co znajdywało się na ostatniej studyjnej płycie Emperor "Prometheus: The Discipline of Fire and Demise", plus szczypta nowego.
Ihsahn już przyzwyczaił słuchaczy do bardzo zróżnicowanych wokaliz. W utworach mamy black metalowy skrzek, podniosły śpiew oraz falsety.
Podobnie jak na płytach Emperor, utwory ozdobione są niezbyt nachalnymi orkiestracjami i w pewnych momentach usłyszeć można także dźwięk pianina.
Oprócz szybkich, najbardziej kojarzących się z macierzystą kapelą Ihsahna utworów jak "Invocation", "Citizen", "Panem et Circenses", "Will You Love Me Now?" (w tym wypadku tytuł ostro kontrastuje z muzyką), występują utwory dużo spokojniejsze, wręcz przebojowe jak "Called By The Fire", którego refren jak już wbije się do głowy to nie chce wyjść całymi dniami.
Takim lżejszym utworem też jest "Homecoming", w którym gościnnie zaśpiewał znany z m.in. Ulver Kristoffer Rygg. Całość wieńczy najdłuższy, trwający ponad 10 minut nostalgiczny utwór "The Pain Is Still Mine". Cały materiał na perkusji zagrał Asgeir Mickelson (m.in Borknagar, Spiral Architekt, Sarke).
Udany materiał, który można polecić każdemu, kto lubi bardziej niekonwencjonalne podejście do black metalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz